U mnie tez byla super swiateczna atmosfera, prawie cala rodzina przy stole - bomba.
A prezenty to swoja droga, ale chyba nie to jest najwazniejsze. W sumie kiedys nie czulem tak do konca i gonilem przed swietami podgladac co tam mi Santa schowal w szafie u mamy, a jak lezaly pod choinka to nie moglem sie doczekac ich rozpakowania. A teraz, w sumie mogloby ich nie byc, choc z drugiej strony wprowadzaja bardzo mily akcent sprawiania innym radosci, nawet jak prezent jest symboliczny. I o to powinno chodzic.
Pasterki w tym roku tez nie ominalem, tylko mnie teraz w gardle suszy i glowa boli

.