Ja miałem taką przygode:
Wracam sobie z uczelni- uśmiech od ucha do ucha bo dobrze mi poszło koło, podchodze do samochodu i ***s. Wyrwany zamek, otwarty schowek, wyrwana kanapa z tyłu i w miejsce radia wsadzone moje stare radio kasetowe które trzymałem pod siedzeniem pasażera (czasem wyjmowałem CD sony ABP i wkładałem kasete spod siedzenia, tym razem tego nie zrobiłem). Europejscy Złodzieje z poczuciem humoru.
I tak sie cieszyłem że zostawili dokumenty które były w schowku i nie wybili mi szyby bo strasznie było zimno.
Kiedyś (dokładnie w święta rok temu) ukradziono nam wąż z do wozu asenizacyjnego [dla mniej wtajemniczonych szambowóz do rozwożenia naturalnych nawozów płynnych]

- śmierdząca sprawa.
f.
edit/
paja tysiączny post