Witam!
1. Mi koles w piekarni zwinal portfel, ale go dogonilem i zlamalem mu dwa palce i rozwalilem luk brwiowy... przyjechala policja i go zabrali - ja zlozylem tylko wyjasnienia - poki co sprawa ucichla (gosc nie wnosi oskarzenia)
Jak znam zycie to bezie dalej kradl.
2. Zaparkowalem na jednym z wroclawskich odiedli (Kozanow) i poszedlem do kumpla... jak wrocilem to sie okazalo, ze nie mam wkladow od lusterek - wkur*** sie i zadzwonilem do znajomego - za godzinke mialem swoje wklady.
3. Ukradli mi rower przed sklepem - szczyl jeszcze bylem i mialem mleko pod nosem... pozniej tym rowerem, ale przemalowanym jezdzil listonosz - polewka jak cholera, ale udowodnic nie mialem jak

Maly bylem, nie mialem znajomosci jeszcze i stosowalem pokojowe metody w rozwiazywaniu takich spraw