płyty audio
Czytałem kiedyś, że od płytek z napisem "Audio" producenci płacą różnym związkom artystów (takim polskim ZAIKS-om) kaskę - to taki haracz za zamknięcie niektórych gębulek szczekających na producentów, że wspierają piractwo audio. Zgadzam się z przedmówcami, że owszem warto kupić lepszą płytkę, ale niekoniecznie zaraz "Audio". Ja nie mam ucha wyłożonego złotem i audiofilskiego sprzętu (zwykły stary Technics) i nie widzę różnicy. Mój kumpel ma i jedno i drugie (na ucho rozpoznaje rodzaj kabli podłączeniowych i każdy ich dodatkowy metr) i mówi, że prawie nie widać różnicy. Dla mnie i mojego sprzętu to jego "prawie" to tak jak bez różnicy. To po co przepłacać?
Uważam, że warto wtedy, gdy dla kogoś to ma znaczenie.
Pozdrowionka
Waldek
|