Nie jest.
Czy masz zewnętrzne czy wewnętrzne IP, maile tego typu zawsze trafią do administratora. Podobno (z lektury informacji w sieci) jest to krótka notka że taki a taki użytkownik udostępnił w tym dniu, o tej godzinie chroniony prawami autorskimi plik, program, grę XYZ. Notka zawiera żądanie zaprzestania procederu. Kilka takich notek i ich następstwem może być pozew do sądu, gdyż admin ma obowiązek udostępnienia danych użytkowników łąmiących prawo (kradnących włąsność intelektualną). Tak to się odbywa (podobno) na świecie.
Żali się ? Gdybym był odpowiedzialnym adminem i dostawał kilkadziesiąt maili dziennie od największej organizacji ochrony praw autorskich na świecie to bym się chyba trochę przejął i tego typu informacje przesyłałbym użytkownikom, z prośbą o zaprzestanie itd itp. po prostu po to by być krytym.
Miałem te same obawy jeśli chodzi o RIAA, nadal trochę boję się admina (nie reaguje, za głupi czy nie chce reagować?). W celu ochrony w sieci P2P używam blocker'a o nazwie Protowall (protokoły TCP i UDP), PeerGuardian nie obsługuje protokołu UDP. No i przede wszystkim BlocklistManagera potrafiącego aktualizować i przesyłać listę adresów podejrzanych o współpracę z organizacjami typu RIAA do dowolnego firewall'a czy klienta P2P.
Wracając do pytania o niedogodnośći --- nie, dopóki admin będzie to brał na siebie udając przed RIAA głupa lub sądząc (słusznie poniekąd) że w Polsce to jeszcze długo nie będzie w tym zakresie takich prób egzekucji prawa jak na świecie. Cóż, kiedyś się to zmieni. Moze nie będzie to ciągłe, ale jakieś okresowe fale pozwów tak dla zasady i postrachu... Zawsze jest drugie wyjście -- jak odetną sygnał zmienisz dostawcę internetu.... i wynajmiesz adwokata....
__________________
Pozdrawiam,
dejmag
Ostatnio zmieniany przez dejmag : 10.01.2005 o godz. 14:22
|