> > Na poczatku Pan Bog przyszedl do Arabow i pyta sie:
> > - Czy chcecie moje przykazanie?
> > - A jakie?
> > - Nie kradnij.
> > - Panie! My zyjemy z rabowania karawan. jezeli przestaniemy krasc,
> > to jak na tej pustyni bedziemy mogli wyzyc? To jest niemozliwe! Nie
> > chcemy takiego przykazania. Przyszedl Pan do Amorytow i pyta:
> > - Chcecie moje przykazanie?
> > - A jakie?
> > - Nie zabijaj.
> > - Panie, jestesmy najbardziej walecznym narodem, zyjemy z wojny i
> > podbojow. Jak moglibysmy egzystowac bez zabijania? Nie, nie chcemy
twojego przykazania.
> > Przyszedl Pan do Amalekitow i pyta:
> > - Chcecie moje przykazanie?
> > - A jakie?
> > - Nie cudzoloz.
> > - Panie, podstawa naszego kultu sa kaplanki oddajace sie milosci w
> > swiatyni. Jezeli tego zaniechamy co stanie sie z nasza
> > religijnoscia, nasza wiara? Nie chcemy Twojego przykazania. Pan Bog
> > byl juz w klopocie, ale zobaczyl maly narod izraelski
znajdujacy
> > sie w niewoli egipskiej. Poszedl wiec do Izraelitow i pyta:
> > - Chcecie moje przykazanie?
> > - A ile by to kosztowalo?
> > - Nic, za darmo!
> > - Tak calkiem za darmo?
> > - Calkiem bez placenia!
> > - To bysmy wzieli dziesiec.
|