Uczyłem się komputera w czasie, gdy nie było jeszcze Windows 3.x, i w Polsce nie było wówczas komputera bez Nortona, a na wszystkich monitorach był powypalany luminofor w miejscach po ramkach Nortona... Co ciekawe, w owym czasie w USA Peter Norton był znany z Norton Utilities, natomiast Commandera nie znał praktycznie nikt... Podobnie było z ChiWriterem, który u nas był znany i popularny, bo pozwalał stosować polskie znaki, a w USA prawie nikt o nim nie słyszał. Tam królował Word Perfect, który nie był edytorem WYSIWYG, i moim zdaniem był wyjątkowo user-unfriendly. Ech, dawne czasy...
Dowcip z epoki:
Otwieram sobie Nortona, patrzę: po lewej dysk C, po prawej dysk C... Po co mi dwa dyski C? To jeden sobie sformatowałem...
Teraz, jakkolwiek zwykłe kopiowanie, zwłaszcza w obrębie pulpitu, przeważnie wykonuję metodą "drag & drop", nadal używam Windows/Total Commandera do operacji bardziej złożonych, które moim zdaniem bardzo upraszcza.
__________________
pozdrowienia
puch
|