Cytat:
Napisany przez rembrant
andrzejj9
Z całym szacunkiem ale te wszystkie kanały i inne pierdoły wywalić na chodnik i w pasy zieleni czy to jest takie trudne, a kratki ściekowe idlanie można wpasować w 2 rzędy kostki brukowej która ułożona jest 3 cm niżej asfalt wzdłuż krawężnika, a i krawężnik może pełnić taką rolę czy to jest takie trudne??
Czy Ci ludzie którzy projektują drogi chodzili na jakieś studia, wtedy nie było takich rozwiązań ale teraz są i uczcie się panowie dobrego projektowania pomijam już projektowanie łuków które nie są łukami i w zakręcie jadąc 110 km/h muszę 2 razy zmieniać promień skrętu bo inaczej wjechałbym na pas zieleni albo wyladowałbym na poboczu, czy to jest bezpieczne.
Komputer nie zwalnia od myślenie a kase za coś w koncu sie bierze. 8 )
|
Mów do mnie jeszcze... Mnie już szlag trafia, jak jadę gdzieś i przyglądam się jak to wszystko jest rozwiązane... Tu zakręt wyprofilowany tak, że jadąc ppowyżej 30 można się na nim zabić, tutaj wyjazd zrobiony tak, że nie widać kompletnie nic z żadnej strony bez wyjechania połową samochodu, tu linie narysowane tak, że gdyby ktokolwiek chciał prawidłowo po nich jechać, to od razu doprowadziłby do wypadku.... Do tego "zgranie" ze sobą świateł, że przejechanie 100 metrów przez miasto bez zatrzymywania graniczy z cudem, ustawienie przystanków autobusowych tak, że obok praktycznie nie da się przejechać, a 50 metrów dalej jest niewykorzystana zatoczka (albo 5 metrowy chodnik - mam tak przy uczelnii)... Można by tak naprawdę wymieniać godzinami... Ja już naprawdę nie wiem, czy ludzie rzeczywiście są tak bezmyślni, czy po prostu wszystko mają w dupie i robią na odwal niczym się nie przejmując... Już szczerze mówiąc wolałbym chyba tę pierwszą opcję, bo wtedy jakby im to ktoś wytłumaczył, to może zaczęto by to wszystko robić jakoś sensownie...
Albo wczoraj, wracam z uczelni, korek okrutny, ale to w sumie tam norma (tak ustawione cykle świateł....), tylko, że dodatkowo w godzinie szczytu, bo około 4 i w godzinie kończenia zajęć, panowie robotnicy postanowili wyrównać asfalt (co akurat im się chwali, bo jego różnice po porzednim "łataniu" dochodzą do 5 - 10 cm... ), tylko, że zamiast zrobić to w nocy, albo wcześnie rano, kiedy nie ma ruchu, to oczywiście oni robią w środku dnia, bo tak im wygodniej... Aż miałem ochotę się zatrzymać i zadzwonić po odpowiednie służby, żeby ich stamtąd wyrzucili, ale.... doszedłem do wniosku, że cholera - nie ma po jakie........