Witam
Chciałbym polecić coś starego, ale kto nie oglądał ten niech żałuje i czym prędzej nadrobi zaległości
Chodzi o film ***8222;Four Rooms***8221; (cztery pokoje) znanego świetnie Quentina Tarantino.
Obraz z roku 1995, ze świetną obsadą i niesamowitą dawką specyficznego, nieco makabrycznego humoru ala Pan Quentin.
To co najbardziej mi się tutaj podoba to klimat Hotelu Mon Signor, który w wieczór noworoczny

gości w swoich murach kompletnie popapranych ludków (chyba w szpitalu zabrakło miejsca i przenieśli imprezę). Historia dzieli się na 4 epizody, z których każdy kolejny jest lepszy, aż do morderczej

kulminacji w ostatnim z nich. Całość uzupełnia świetna muzyka

, rewelacyjna gra aktorska i powalające dialogi (rozmowa telefoniczna Teddy-ieg z Margaret to mój absolutny faworyt).
Film świetny do oglądania ze znajomymi po paru browarkach

.
Ale walnąłem recenzję hehe, sam się dziwię ......
Polecam !