Cytat:
Napisany przez grzeniu
To jest caly "urok" wojska. To co sie dzieje w tej firmie jest dla zwyklych cywilnych zjadaczy chleba nie do pojecia.
Nie mowcie ze od czasow komuny nic tam sie nie zmienilo, bo zmienilo sie bardzo wiele - chocby rzecz najwazniejsza czyli czas kiblowania. Nie zmienilo sie natomiast pojecie czasu. Wy tu sie wkurzacie o raptem pare godzin straconych w wku, ale jak juz was wojo dorwie to zobaczycie ze tam czas sie nie liczy. Bedziecie go sami sobie po cichu odliczac, teraz juz nie bedziecie odejmowac od liczby 716 jak kiedys, tylko...no wlasnie, ile teraz sie siedzi, rok czy krocej juz?
Zobaczycie tez ze inne rzeczy jak np myslenie nie poplaca, dyskusje z nimi, wychylanie sie przed szereg czy w ogole rzucanie sie w oczy nie poplaca.
Nie ma juz takiego prania mozgow czy gnebienia jak kiedys, bo czasy sie zmienily, ale mozecie mi wierzyc ze wojsko jak zechce to naprawde potrafi uprzykrzyc czlowiekowi zycie. Oni sa swiadomi tego ze maja umocowania prawne dla wielu rzeczy ktorych nie maja inne instytucje panstwowe - jak juz ktos zauwazyl, moga w dowolnej chwili zalatwic np urlop dziekanski i wyrwac czlowieka ze studiow, albo np wykorzystac twoj prywatny samochod (czyli prawnie zabrac ci go, jesli im sie spodoba) jesli tylko umotywuja to wyzsza koniecznoscia.
Dobrze radze kazdemu z was, trzymajcie sie od nich jak najdalej i nie drzyjcie z nimi kotow, bo to sie zwyczajnie nie oplaca. Tym ludziom sie nudzi i jak nadarzy im sie okazja, to potrafia zabawic sie waszym losem, np daja skierowania na drugi koniec Polski choc rownie dobrze moga gdzies blisko albo wrecz na miejscu. Po wojsku moga was ciagac na rozne poligony czy inne manewry albo dac swiety spokoj, juz samo wreczenie karty mobilizacyjnej ogranicza, bo np kazdy wyjazd poza miejsce zamieszkania na czas powyzej 48 godzin (tu moge sie mylic, ale krotki czas) trzeba zglaszac w wku.
Mozna by dlugo pisac, ile oni moga....
Bylem roczek w woju po studiach, bo wtedy normalnie bylo 2 latka. Moge powiedziec jedno - do wszystkiego mozna przywyknac ale najbardziej boli wlasnie ten czas. Jest sie swiadomym ze sie odlicza czas stracony, a on plynie tak wolno.
|
Rozumiem Twój punkt widzenia i nie sposób nie przyznać Ci racji. Ale nie mogę się zgodzić, że tak właśnie powinno się postępować. Bo to, co dzieje się w tym kraju na każdym kroku - nie tylko w wojsku, dzieje się dlatego, że wszyscy czują się bezkarni. A czują się bezkarni, ponieważ ludzie boją się respektować swoje podstawowe prawa. Wojsko chce mi zabrać samochód? Świetnie! Niech tylko potem udokumentują mi dokładnie każdą minutę, co się z nim działo, kto wydał decyzję dotyczącą jego przejęcia i jaka to wyższa konieczność o tym przesądziła. Niech dokładnie się wytłumaczą, bo ja nie będę cichym sponsorem czyjegoś widzi mi się. A że z wojskiej nikt nie wygrał? Do czasu, zawsze tak jest...
Sądy w Polsce to osobna sprawa, nie warta wspomnienia. Ale na szczęście oprócz nich jest jeszcze inna, normalniejsza droga dochodzenia swoich praw i sprawiedliwości.