@baca, kawałki super !!
Mówi babcia do dziadka:
- Idź zobacz stary, czy w piwnicy nie ma jeszcze jednej flaszki koniaku.
- Przecież byłem w zeszłym tygodniu i nic nie znalazłem! - odpowiada dziadek.
- No idź stary!!! - niecierpliwi się babcia.
Dziadek poszedł...
Szuka, szuka, szuka i znajduje flachę całą zakurzoną i brudną.
Przeciera etykietę i czyta "koniak" .
Uradowany idzie do góry i zaczynają z babcią pić.
Po chwili nabrali ochotę na dziki sex. Zaczynają się kochać. Mija godzina, dwie, trzy...
W pewnym momencie babcia pada i pyta dziadka:
- Ty, stary. Co tam było napisane na tej etykietce? Dziadek mówi, że koniak. Babcia bierze butelkę w ręce. Dmucha, przeciera etykietkę i czyta:
- Koń, jak nie może, wlać dwie krople na wiadro wody.
Babcia z dziadkiem postanowili sobie na starość poużywać i umówili się, że o północy będą uprawiać sex.
Gorączkowo się przygotowują, babcia skrycie w łazience wyczerniła sobie łono pastą do butów, a dziadek usztywnił swój interes dwiema kredkami i obwiązał go nićmi.
O północy wchodzi do sypialni i widzi, że babcia naga leży na łóżku, a widząc ją pyta:
- Stara, a po kim ty nosisz tą żałobę między nogami?
Na to babcia:
- A po tym, co go niesiesz na noszach.