W nocy z czwartku na piątek nieznani sprawcy wycięli dziurę w dachu hipermarketu Géant w Katowicach, zjechali na linach i ukradli sprzęt elektroniczny za 120 tys. zł. Kamery nagrały tylko poruszające się cienie. To już szósty hipermarket napadnięty w ten sposób na Śląsku. Za ujęcie działających jak w filmie "Mission impossible" gangsterów wyznaczono 5 tys. zł nagrody.
Tłumy klientów, robiących przedświąteczne zakupy, ze zdumieniem przyglądały się wczoraj policyjnym technikom lustrującym dach katowickiego hipermarketu Géant. Po salonie Idei kręcili się funkcjonariusze. Rozdrażniona ochrona nie chciała zdradzić, co się dzieje.
- Rutynowa kontrola, Wesołych świąt życzę - burknął jeden z ochroniarzy.
Dopiero późnym popołudniem policja ujawniła, co się naprawdę stało: w nocy nieznani sprawcy włamali się do Géanta. Ich łupem padł sprzęt elektroniczny o wartości 120 tys. zł. - Nikt nic nie widział i nie słyszał. Tak jakby zrobiły to duchy - irytuje się jeden z oficerów.
Z informacji "Gazety" wynika, że włamywacze weszli na dach hipermarketu ok. godz. 1 w nocy. Wycięli dziurę w dachu i zjechali na linach na stoisko ze sprzętem elektronicznym. Wizyty intruzów nie wychwyciły czujniki ruchu. Przestępcy musieli o tym wiedzieć, bo działali bez zbytniego pośpiechu. Spokojnie zapakowali kilkadziesiąt kamer cyfrowych oraz aparatów fotograficznych i wciągnęli je na dach.
Działający jak w filmie "Mission impossible" gangsterzy na tym jednak nie poprzestali. W innej części dachu wycięli kolejną dziurę, ale okazało się, że pomylili się o kilka metrów. - Nanieśli poprawkę i następny otwór otworzył im już drogę do salonu Idei - mówi nasz informator. Nikt nie widział, jak bandyci znoszą ciężkie pakunki z dachu i pakują do samochodu.
Policja przejęła wczoraj taśmy z zapisem monitoringu z kamer hipermarketu. Dowiedzieliśmy się, że czarno-biały obraz nie ma żadnej wartości dowodowej. Widać na nim tylko poruszające się cienie.
- To może świadczyć o tym, że sprawcy wiedzieli, gdzie są tzw. martwe pola, których nie obejmują sklepowe kamery - spekuluje jeden z funkcjonariuszy.
Szef katowickiej policji wyznaczył wczoraj 5 tys. zł nagrody za informację, która przyczyni się do zatrzymania niebezpiecznych włamywaczy.
O gangsterach okradających hipermarkety pisaliśmy już kilka dni temu. Katowicki Géant jest szóstym marketem, który w ostatnim czasie okradziono w taki sposób. Wcześniej włamywacze pojawili się m.in. w Media Markt w Czeladzi, katowickim Carrefourze, bytomskim Tesco, a kilka dni temu w Realu w Mysłowicach. W środę "Gazeta" ujawniła, że szef śląskiej policji powołał specjalną grupę operacyjną, która ma ich wytropić. - Cóż, chyba nie wzięli tego sobie do serca - przyznaje nasz informator.
Wczoraj zaangażowani w śledztwo oficerowie dowiedzieli się, że czekają ich pracowite święta. Większość z nich sobotę i niedzielę spędzi w pracy.
źródło