Jesli by sie okazalo, ze ten Panasonic czyta polskie napisy TXT (zarowno "czasowe" jak i "klatkowe") to ja bym bral jego, nawet jakby byl drozszy o 150 zl. Po prostu Panasonic to firma ! Ale nie wydaje mi sie, aby to potrafil.
Manty i WIWY to niestety najtansza chinszczyzna, awaryjne i niedopracowane technicznie (konieczne testowanie danego egzemplaza przed zakupem !!!). Ich ogromnymi zaletami sa : cena oraz firmware swietnie dopasowany do polskich realiow. Dzialaja wszystkie rodzaje napisow, polskie "ogonki", jest wiele mozliwosci ustawiania wyswietlanych czcionek (wielkosci, polozenie, kolory). Firmware jest czesto aktualizowany i pod uwage brane sa postulaty uzytkownikow (najbardziej w odtwarzaczach Manta).
Obecnie najnowszym dzieckiem Manty jest Prince, ktory jest po prostu ładniejszą wersją (wreszcie estetyczna obudowa z funkcjonalnym wyswietlaczem) znanego juz Emperora II. Jest tez tanszy, gdyz zrezygnowano z kilku malo ciekawych patentow, np. kontrowersyjnego podświetlenia obudowy. Z tego co czytalem Prince w marketach Auchan albo Geant kosztuje 198 zl.
|