Cytat:
Napisany przez rembrant
Mnie tez to boli, pracuje tutaj od 2.5 roku teraz robie uprawnienia budowlane, mam rodzine i ledwie zipie zeby ja utrzymac, malzonka jest architektem i od ukonczenia studiow od 2 lat wczoraj miala pierwsza rozmowe o prace w swoim zawodzie wysylala po 150 cv na tydzien i po taki czasie wreszcie ktos sie odezwal. Umowila sie na spotkanie i okzalo sie ze oprocz niej jest chetnych tyle ze przyjmowali od 17 do 18 co 15 minut osobe i 2 dni nie starczylo. To ma byc normalane nie wspomne o stawce.
|
Ja o tym niestety wiem.. Byłem przez rok w Ameryce, miałem sporo znajomych, którzy wyjeżdzali do różnych krajów, sam pewnie na wakacje pojadę do Stanów albo Anglii.. Wiem, jak wygląda tam rzeczywistość, jak bardzo różni się od naszej...
Ostatnio zacząłem się także zastanawiać, że do cholery, co mnie tu tak naprawdę trzyma? Z jakiej racji mam poświęcać swoje życie w kraju, w którym nie można normalnie żyć, dlaczego ktokolwiek ma się tutaj męczyć, skoro są na tym świecie miejsca i to jest ich sporo, gdzie można normalnie i godnie żyć?
A myśli te pogłębiły się jeszcze ostatnio, kiedy moja mama wróciła ze Stanów, po dwóch miesiącach życia w normalności...
Ale ja nie chcę wyjeżdżać. Jest coś, co mnie tu trzyma.. jest to chęć zmiany tego wszystkiego. Wiem, że to może mrzonki myśleć, że jedna osoba może coś zmienić, ale ja patrzę na to tak, że wszystko zaczyna się od jednostki. A ja naprawdę chciałbym w tym kraju coś zmienić. Sprawić, aby można w nim było w końcu normalnie mieszkać i godnie żyć...