Włąsnie wróciłem z grila i jeszcze mi się nogi trzęsą. Siedzimy sobie ze znajomymi, 3 chłopaków, 3 dziewczyny i nagle na ogródek wpada trzech zamaskowanych kretynów. Jeden na wejściu dostał strzał od kolegi po czym sie wycofali ale po minucie wrócili juz z kosami. Gdyby nie bliskość altany i znajdują cych się w neij czterech siekier nie wiem co by się stało. Hooligani się wycofali. Od razu zgłosilismy to na policji na co usłyszałem że jest ich dwóch na rejonie i nie maja czasu ich szukać.
Paranoja!! Całe szczęście nic się nikomu nie stało, bo gdybym przy*******ił mu siekierą to jeszcze mnie by zamknęli