To było od początku wiadomo że tak będzie.
Tylko jak by Kwach nie pojechał to nie Rosja ale Zachód skomentowałby
"Jaśnie państwo Polacy, wielcy Obrażalscy". Rosja nie powiedziałaby nic, okazując nam w ten sposób lekceważenie. Tego byście chcieli?
Rosja to jest inna kultura. Tam mają przeświadczenie że przywódca który nie
boi się mordować to gówno nie przywódca, i takiego przywódcę można zdeptać i obalić. Przekonał się o tym Gorbaczow, także i Jelcyn. Z takim "demokratycznym" przywódcą Rosja zawsze będzie słaba. Takiego przywódcy jak Putin Rosja nie miała od czasów Piotra Wielkiego. A że Piotr Wielki przyjacielem Polski nie był... to znaczy - formalnie nawet to był! - tylko że to była taka przyjaźń jak ta ostatnia z lat 1944-1989.
Z Rosyjskiego punktu widzenia wojna zaczęła się w 1941, a gdyby przyjęli
datę 1939 to oni stają się agresorem: Polska, kraje Bałtyckie, Besarabia,
Karelia... Sami przyczynili się do tej wojny - kto wie czy Hitler zdecydowałby się zaatakować Polskę sam: wprawdzie by nas i tak pokonał ale nasz opór trwałby dłużej i kosztował Niemców znacznie więcej strat. Po klęsce
wrześniowej Hubal był jeden, gdyby nie Ruscy, to w ostępach leśnych Polesia takich Hubali byłaby cała armia, Niemcy nie opanowaliby tego całymi latami.
A poza tym był taki kawał o zajączku: nie ważne kto zaczął, ważne kto zakończył.
Z tym komunizmem u Jaruzela to przesadzacie. Gdyby był takim komunistą jak chociażby Honnecker albo Ceausescu, to przy okazji 13 grudnia 1981 pozbyłby się połowy opozycjonistów, po prostu kazałby ich zomowcom zastrzelić a potem ogłosił że stawiali opór podczas internowania i że byli
uzbrojeni. Co to za problem wsadzić konającemu do ręki amerykańskiego (a
jakże?) colta, żeby dało się zdjąć odciski palców. Komunizm Jaruzelskiego to niczym stary wilk: niby groźny, jeży sierść, ale zębów już nie ma i co najwyżej może tylko poturbować i podrapać pazurami.
A swoją drogą wtedy w grudniu 1981 Jaruzel kazał sobie przygotować pistolet i stale go nosił nabitego przy sobie aż do Świąt. Bał się że podwładni nie do końca wypełnią rozkazy, że dojdzie w Polsce do antykomunistycznej rewolucji, której on nie będzie w stanie powstrzymać. Pistolet miał przygotowany na siebie - nie w razie gdyby go Wałęsa miał brać do więzienia, gdyż opozycją gardził. Ale bał się że Ruscy powołają rząd Olszowskiego i Grabskiego, którzy proponowali Breżniewowi zamach stanu
i wezwanie na pomoc radzieckich jednostek. Breżniew nie chciał bo obawiał
się że ZSRR zbyt wiele by stracił w stosunkach międzynarodowych, ale nikt nie wiedział jak to do końca było i Jaruzel po prostu bał się wywózki takiej jakiej doświadczył Dubczek.
Kwaśniewski pięknie to ujął: to było zastąpienie większego zła mniejszym.
Komuniści mordowali w katowniach i wywozili na Sybir ale nie polowano na
ludzi na ulicach; wskutek zakończenia wojny władzę od ludobójcy przejął zwyczajny morderca. Też zły ale chyba jednak lepiej. Oczywiście Katyń to też ludobójstwo. Czymże jednak jest Katyń wobec Oświęcimia i Treblinki?
Zapomnieć nie wolno, ale co innego pamiętać a co innego rozdzierać szaty
przy każdej nadarzającej się okazji. Jeżeli my odcinamy się od tego rosyjskiego punktu widzenia i w ogóle obrażamy się na próbę wzięcia
go pod rozwagę, jakim prawem możemy żądać aby Rosjanie uznali nasz punkt
widzenia na Katyń?
__________________
----------
pozdrawiam
|