Ja byłem wczoraj na juwenaliach w Lublinie. O 23:55 mieliśmy busa do domu, uciekł. O 3:30 miał być następny, nie było go. Dopiero o 5:55 jechaliśmy do domu. Fajnie się spało na dworcu. Wierzcie lub nie, ale czarny kot też przebiegł nam drogę...
Normalnie filmowa przygoda.
__________________
Kazimieła mówi: Ten temat śmiełdzi!
|