Takie jest odwieczne prawo natury, że tylko w wyjątkowych sytuacjach (np. przy parowaniu którego tutaj nie ma) czynnik chłodzący może obniżyć temperaturę chłodzonego układu do niższej temperatury, niż ma sam.
Czyli gdyby rdzeń miał 12 stopni, to ciecz krążąca w układzie musiałaby być chłodniejsza (w WC minimum 13*/100W wydzielanego ciepła). Z kolei ciecz musi być cieplejsza od powietrza.
Żeby wodę schłodzić poniżej temperatury jej otoczenia (pomijam tu dorzucanie lodu czy pakowanie chłodnicy w lodówkę) jest bongo - dzięki parowaniu można uzyskać niższą temperaturę wody niż powietrza otaczającego ją.
Reasumując - prawa fizyki oszukać się nie da. Odebrane ciepło od chipa trzeba gdzieś oddać (praktycznie każde chłodzenie polega tylko na przetransportowaniu ciepła dalej od rdzenia - ale w końcu i tak zazwyczaj chłodzi powietrze). Wydajność WC ma ciągle spory zapas jeżeli chodzi o transportowanie ciepła - ważne jest tak naprawdę nie to, żeby w układzie krążyło coś innego niż woda, a żeby wymienniki ciepła były wydajne (blok i chłodnica) - to tutaj jest pole do popisu.
Czyli optymalizować trzeba c/w wymienników, bo pojemność cieplna wody ma jeszcze ogromny zapas.
__________________
Ludzie tak bardzo lubią oszukiwać się wzajemnie, że wymyślili rząd, by robił to za nich.
WAŻNE
|