Ja akurat siedziałem w domu więc takich przeżyć nie miałem, ale...
Siedzę sobie w domu i uczę się na dzisiejsze kolokwium. Wieczorem z kumplami umówieni jesteśmy na kosza, wcześniej jeszcze chciałem iść na siłownię, więc patrzę za okno, czy dalej ładna pogoda i widzę piękne słońce i spokój.
Za chwilę dzwoni telefon - Pagerus z komórki i chwilę rozmawiamy. Ponieważ słyszę jakieś dziwne odgłosy, pytam się go co jest grane. No to mi mówi, że tu gdzie jest (a było to raptem z kilometr od mojego domu) właśnie się tak chmurzy i tak wiatr wieje, że jak za chwilę lunie...
No i rzeczywiście, za jakieś 15 - 20 minut się zaczęło.. A działo się

Ja tylko z okna obserwowałem jak mniej więcej 10 metrowa brzoza w ogródku wygina się prawie do ziemi i zastanawiałem się, kiedy trzaśnie z hukiem. W międzyczasie zadzwonił kumpel będąc na rynku, próbując właśnie wyjść z Empiku, ale jak zobaczył jak te wszystkie parasole i dachy przykrywające ogródki barów latają wszędzie i walą w co się da, to sobie darował...
To natomiast, co mi się podobało to pioruny. Ja generalnie lubię burze, ale w czasie tej pioruny były naprawdę piękne. Jak w pewnym momencie poszła taka błyskawica przez całe niebo i rozdzieliła się na cztery, które rozeszły się w różnych kierunkach to przez kilka sekund siedziałem zamurowany. A to i tak było nic w porównaniu do tego, co potem z Pagerusem widzieliśmy jadąc do kina (kino w burzy, czemu nie?

). Poszły dwie błyskawice obok siebie, ale jedna taka potęzna gruba, rozgałęziona na wszystkie strony, widoczna chyba z 2 sekundy (seria kolejnych błysków)... Coś pięknego, nigdy wcześniej w życiu czegoś chociażby podobnego nie widziałem...
Ale takie wrażenia po burzy miałem wczoraj. Tak jak napisałem, ja generalnie się takiej pogody nie boję, ale też zdaję sobie sprawę, że potrafi być naprawdę niebezpieczna. No i tak dzisiaj usłyszałem w telewizji (nie znam jeszcze szczegółów), że na Dolnym Śląsku zginęły z jej powodu 3 osoby. To już przestaje być w jakikolwiek sposób pozytywne i jest to tragedia, z powodu której współczuję rodzinom. Wczoraj było ładnie (z mojego punktu widzenia), ale dzisiaj jadąc po mieście, widząc efekty nawałnicy i słysząc wiadomości już trochę mniej mi się to podoba..