Ja byłem wtedy w pracy. W całym budynku światła migały jak na dyskotece a komputery dostały resetomanii (ostatecznie działał jeden - pod UPSem). Jak wracałem do domu to widziałem pół drzewa na ziemi (odłamało się jakoś) a moja woman mówiła że przed jej blokiem też jedno poleciało. No i okno mi się samo otworzło w mieszkaniu robiąc straszny rozgardziasz w kuchni...
__________________
Zagrajmy w "Totalną Termojądrową Wojnę"...
__________________________________
|