o Verbatimie ukochany
czyś to ty zawiódł, czy ja paląc Cię,
w mym uwielbieniu wielkim,
błąd jakiś uczyniłem straszny
i krzywdę straszną sprowadzając na Ciebie
sam popadłem w bezmiar smutku.
czy jam winny, czy rogi twoje?
targany tą rozterką srogą,
ukoje swej niepewności bóle.
wypije piwo i się do śmietnika przytulę,
w którym to pogrzeban Zostałeś,
o mój Verbatimie drogi.