Podgląd pojedynczego posta
Stary 22.07.2005, 00:20   #4
Czołgista
dupa a nie
Zlotowicz
 
Avatar użytkownika Czołgista
 
Data rejestracji: 06.08.2004
Lokalizacja: Kraków
Posty: 1,434
Czołgista jak się przyłoży ma szansę zostać specem <150 - 249 pkt>Czołgista jak się przyłoży ma szansę zostać specem <150 - 249 pkt>
No ładnie ! Temat o podobnym tytule miałem już jakiś czas temu założyć by podzielić się swoimi spostrzeżeniami w temacie użytkowanie płyt a trwałość .
Jednak ciągle jakoś mi umyka (skleroza) zrobienie odpowiednich testów.
No ale skoro zostałem sprowokowany to napiszę o moich spostrzeżeniach ,
które nawet na zlocie nieśmiało zaznaczyłem
Otuż żeby było jasne posiadam palnik Pioneera 107 (wcześniej był 106) pierwsze moje wypalone płytki DVD datują się na początek października 2003r.
Nagrywałem wtedy na Esperach, Princo i Flamingo , dla czego nie na Verbach ?
Chyba wiadomo, wtedy ceny nośników były jakie były
Wszystkie z tych moich najstarszycz płytek czytają się bezproblemowo do dzisiaj
Wiadomo, na Pionku palone 8 )
Ale nie tylko na początku paliłem wszystko na max czyli x4 (106) , i pewnie dla tego te płyty są w dobrej kondycji .
Potem coś mnie naszło i zaczołem palić x1 myśląc wolniej=dokładniej .
(ci co mnie znają wiedzą że już dawno zostałem nawrócony na właściwą prędkość palenia )

W kwietniu 2004r dokonałem zakupu po super-hiper atrakcyjnej cenie około 40-50 nośników Flamingo x2 , i wszystkie wypaliłem z prędkością x1 .

No i tutaj właściwa historia, po około 6 miesiącach sporo płyt z tej partii przestały się czytać .
Zauważcie 2 niekorzystne czynniki :
1. gówniane płyty
2. palenie x1
Czyli generalnie gorzej się nie dało

Na początku (jak zaczeły padać) pomyślałem sobie , lipna partia syfiastych płyt mi się przytrafiła.
Ale jako dociekliwy badacz tematu DVD
Zaczołem się przyglądać bliżej i doszedłem do ciekawych wniosków.
Z tej w/w partii płytek wypaliłem sporo kopii bezpieczeństwa które nie były wogule używane, aż do momentu jak kilka sztuk próbowałem odtwożyć z negatywnym rezultatem.
Na tomiast z tej samej partii płytek kopie które były w stałym użyciu działają do tej pory i mają się dobrze !
Zatem zaczołem sprawdzać wszystkie płyty z tej feralnej partii, i okazało się że płyty które nie były wogóle używane padły co do sztuki , a płytki z tej samej felernej partii które były katowane na okrągło przez dzieciaka , mają się do dziś zupełnie dobrze
(2 szt tylko padło na około 15-18 bajek, reszta czyta się do dziś)

Dlatego nieśmiało śmiem twierdzić że nie używane (czytane) płyty mogą starzeć się szybciej od takich co są w użyciu (pomijam mech. uszkodzenia) .
Może wiązka lasera przy odczycie wpływa jakoś pozytywnie na nośnik ?
W końcu to laser choć o lichej mocy to jednak coś tam chyba podgrzewa i może przez to te moje płytki które są w użyciu znacznie dłużej przeżyły od tych co grzecznie w pudełkach leżały?

I jeszcze jedno , wiedząc już że coś w tym musi być zrobiłem małą próbę, a mianowicie znalazłem w swoich zbiorach film na tej feralnej płytce który na pewno nie był nigdy odtważany i próbowałem go zgrać na HDD DVDdecrypterem, szło opornie x0,5 do x2.0 a na końcu kupa.
Ponieważ w ten sposób płyta została potraktowana laserem "czytającym", zapuściłem Decryptera jeszcze raz i prędkość odczytu wyraźnie wzrosła x4 - x5 , i badsektory trochę dalej wyskoczyły.
Próbowałem tę płytkę jeszce kilka razy i efekt był taki że prędkość odczytu na początku (2/3 płyty) już nie wzrastała znacząco , a moment występowania badsektorów przesówał się
w kierunku końca płyty , jednak był to postęp logarytmiczny (malejący) .
Po 7 próbach dałem spokój, płyta padnięta, ale jakieś wnioski zostały.

Testów w tym temacie (trwałościowo-porównawczych) jeszcze żadnych nie przeprowadziłem , choć myślę o tym od około 3-4 miesięcy, ale ciągle o tym zapominam
Bazuję tylko na moich spostrzeżeniach z tą felerną partią Flamingo x2.
Jak ktoś ma podobne spostrzeżenia to fajnie by było gdyby się podzielił .
__________________
Czołgi --> Strona Czołgiem!
Czołgista jest offline