|
Kurde mam dużo historii z życia akademika, ale pisane słabo wychodzą (lepiej opowiadać) - właśnie jedną póbowałem napisać i nie śmieszy jak powinna. Może jakąś krótką:
Krzyś budzi się rano skacowany jak diabli - widzi że kolega już nie śpi, to prosi go żeby mu poszedł do sklepu po coś do picia (wiadomo). Kumpel się zgadza. Krzyś mówi, że pójdzie pod prysznic a później da mu kasę, bo jakieś bułki jeszcze by się przydały. Kumpel nie miał nic przy sobie - myśli poczekam. Jednak po ok. pół godziny, czas zajęć sie zbliża, a Krzysia nie ma - kumpel poszedł na zajęcia.
jak wrócił zobaczył Krzysia zalanego w trupa leżącego w ręczniku jeszcze na łóżku.
- co jest? - pyta tzreciego kolesia z pokoju.
- nie wiem - dwóch przyniosło Krzysia, trzeci szampon i poszli.
Później Krzyś mówił że jak szedł pod prysznic to zobaczył, że chłopaki w kuchni wódkę pili to wstąpił na "klina". Hehe - Inny fakt, że kuchnia nie znajuje się po drodze do przysznica.
|