Ja nazywam to "pokolenie pokemonów". Podejdę do sprawy nieco od innnej strony... Nie warto walczyć ze skutkami, a przyczynami [!] (choć wykraczam już nieco poza temat głowny).
Co jest katalizatorem głupoty i ociężałości umysłowej w owym pokoleniu? Wg. mnie kilka podstawowych rzeczy:
- Brak umiejętności wychowawczych rodziców.
Co się w tym zawiera? Ciepło rodzinne (sprzyja), nauka kultury osobistej, wyższych wartości i ... nauka o świecie (tak ogólnie, ma to na celu pokazać dziecku już w młodym wieku bogactwo świata. To zdecydowanie pomaga mu określić jego zainteresowania w wieku nawet przed przedszkolnym. "Tworzą się" marzenia, pobudza do kreatywności itd... ...
Co nam (im) to da? Rozwój umysłowy, zainteresowania/marzenia, w pewnym stopniu uodporni na wpływy rówieśników (starszych/młodszych).
- Wiem to z autopsii.
- Autorytet rodziców
Bardzo ważna kwestia. Jeśli go nie bedziemy mieć w oczach naszych pociech, na nie wiele się zda punkt pierwszy. Jak go "aktywować"? Nie wiem... nie jestem rodzicem. Wydaje mi się, że przez tłumaczenie dziecku jego przwinień itp... Na spokojnie, bez krzyku itd... ... Pokazanie, że ten wybór był zły i dlaczego zły (i na odwrót).
Ofkoz nie można też przechylać w drugą stronę. Wychowanie bezstresowe jest tak samo toksyczne jak hm... jak to nazwać?... ""zbyt stresowe""?. Trzeba wiedzieć kiedy przylać ostro w doope 
- Dostęp do wiedzy
Tak... Dziecko musi mieć mozliwość rozwoju i poszerzania wiedzy w dziedzinie, która je interesuje... ...
Narazie tyle i ja to tak widzę... Bez tego wyrośnie "plastelina" podatna na papkę w telewizji, bez konkretnych marzeń, zainteresowań.