Dostaje się tyle za ile się płaci. Auto bardzo tanie jak na swoją wielkość, więc parametry, wygląd, wykonanie, bezpieczeństwo i inne opcje zostały zredukowane do minimum, które pozwala przemieścić się z punktu A do punktu B w pięć osób. Dokładnie jak Polonez (pod koniec produkcji), który mógł zaoferować niewiele ale w swojej kategorii cenowej (nowe samochody) miał silną pozycję. Nikt się wtedy nie bulwersował bo to naturalne, że można kupić kiepskie ale tanie rozwiązania. Sporo z tych Polonezów ciągle jeździ i jest spoko. Inna kwestia że od Dacii Logan wolę coś używanego z zachodu, ale gdybym chciał mieć gwarancję i inne "bonusy nówki" (być pierwszym właścicielem, wiadomo że bez wypadku) to czemu nie... Przyznam że linia nadwozia jest kiepska, ale trudno.
PS: Polonezy były fajne... 8 )
__________________
Zagrajmy w "Totalną Termojądrową Wojnę"...
__________________________________
|