Widzę, że temat, mimo, że bardzo fajny, raczej się nie rozwinie..
No ale nic, ja może wakacyjnych przygód specjalnie nie miałem, ale jedna miła rzecz utwkiła mi w pamięci.
Byłem trzy tygodnie na Kaszubach, w środku lasu. Głucho i pusto, w promieniu kilku kilometrów żadnej żywej duszy.. bardzo przyjemne miejsce

Domek mamy przy takiej bardzo bystrej, ale małej (raptem ze dwa - trzy metry szerokości i w porywach do metra głębokości - od nawet kilkunastu centymetrów..).
Jednego dnia poszliśmy z kuzynką kawałek (może ze 2 - 3 kilometry) rzeką w górę jej nurtu, a potem "spłynęliśmy" sobie do miejsca, z którego wyszliśmy (gdzie stał nasz domek). Niby nic wielkiego, ale dzień był piękny, okolica naprawdę wspaniała i fajnie się tak płynęło, momentami nurkując pod przewalonym drzewem, czy szurając po piachu w płytszym miejscu

Nie trwało to długo, ale aż żałowałem, że nie mam jakiejś małej, wodoodpornej kamerki, żeby ten krótki spływ nagrać. Ale może kiedyś to w ten sposób powtórzę