Sam nie wiem, co w takiej sytuacji bym zrobił.. To znaczy byłem już w podobnych, chociażby w "walce" w serwisem HP, którą swego czasu tu opisywałem (a w której, jak teraz wiem, wcale patrząc na zapisy gwarancyjne nie miałem do końca racji.. to znaczy ostatecznie miałem, bo te z kolei zapisy były sprzeczne z polskim prawem, ale to juz inna historia..) i wtedy po prostu objechaliśmy z ojcem wszystkich po kolei, poczynając od pracowników serwisu, kończąc na liście do jakiegoś dyrektora generalnego HP.. A jeśli coś takiego by nie podziałało.. nie wiem, może zadzwoniłbym na policję, żeby spisali jakiś raport (myślę, że samo ostentacyjne zadzwonienie na policję z komórki w sklepie powinno już polepszyć twoją pozycję przetargową

), a potem.. ostatecznie nie wahał się i oddał sprawę do sądu. Nie ma się co zastanawiać, sądy też dla ludzi, nawet w Polsce.