Najpierw zobaczyć co się zużyło, a później reszta

Zawsze miałem ten dylemat - czy kupując auto ważniejszy jest rocznik czy przebieg...To wszystko jest nieadekwatne do zużycia podzespołów. Przyjmijmy autko ze Szwajcarii chociażby 10letnie będzie mniej dowalone niż polski 5-latek. Sam mam Matiza z 99 roku i za nic się nie zgodzę ,że to chłam. Jedyne co wymieniałem to kawałek rury wydechchowej w okolicy środkowego tłumika, a tak to zwykła procedura - płyny, filtry + klocki ham. Nic tylko jeździć. Krytykantom - albo żeście nie jeździli , albo już tak wizerunek marki zadziałał,że na nazwę Daewoo reagujecie negatywnie.
Cóż z Daewoo to tak jak z LiteOn'em - trzeba trafić na dobry egzemplarz.
- tutaj prawie Matizem 85.000 km przejechane i jestem bardzo zadowolony z zakupu.
Co do Tico - jechałem 2 razy - jakoś nie czułem sie bezpiecznie - coś podobnego jak poprzednia wersja Fiata Pandy - za dużo blachy w środku...ogólnie jazda autkiem nie wpłynęła dobrze na samopoczucie

W Twoim przypadku rozejżałbym się np za:
http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=62626139
i innymi tej samej marki i modelu z podobnego rocznika
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C479464
bardzo trwałe autko
itd, itp. Rada moja - z gotówką jaką jesteś w stanie wyłożyć odpuść sobie francuskie, koreańskie , a już na pewno amerykańskie auta. Japończyk albo Niemiec - roczniki +/- druga połowa lat 90tych i myślę,że się nie zawiedziesz.