Cytat:
Napisany przez -Sid-The-Rat=>
hehe, a ilu z was jezdzi w pasach na siedzeniach pasazerow? przyznac sie bez bicia, kto zapina pasy siedzac z tylu?
nie odpowiadajcie, bo wiem, ze kazdy  zawsze tak jest, jak sie pyta - kazdy zapina [pasy naturalnie]
|
Przesadzasz, że nikt nie zapina pasów. Sam zapinam pasy niezależnie, czy jestem kierowcą, czy pasażerem obok kierowcy, czy też zajmuję miejsce na tylnej kanapie. Wiem, że są one dla mojego bezpieczeństwa i korzystam z nich... Zresztą tak się przywyczailem do pasów, że gdy nie mam ich zapiętych jeszcze, to brakuje mi tego, że coś mnie oplata

Ale fakt, że wiele osób traktuje je jako zło konieczne. Znam wiele osób, które jeżdżąc po mieście, nawet jako kierowcy, nie zapinają pasów. Natomiast gdy są pasażerami, to już w ogóle... niezależenie, czy jadą przez miasto, czy poza nim. Ja akurat od pasażerów egzekwuję zapięcie pasów, ale wiele osób olewa to.
Co do bezpiecznej jazdy, to uważam, że najłatwiej wszystko zwalić na szybką jazdę, a nie jest to do końca prawdą. Uważam że przez miasto nie ma co jeździć szybciej, niż te 60km/h bo co chwila pasy, ktoś może nagle wejść na drogę. Przez wsie też się nie powinno jeździć szybciej z podobnych przyczyn. Ale irytujące i niezrozumiałe są często dla mnie ograniczenia na ekpresówkach i autostradach. Na ekspresówkach notorycznie są idiotyczne ograniczenia do 70km/h. Jeszcze rozumiem, gdy dojeżdża się do skrzyżowania... ale też i spotkałem się z tym, że prosta droga, lekki łuk, ale ograniczenie do 70km/h!! Czemu to ma służyć? Chyba dać jedynie szansę zarobienia Policji, bo wiadomo, że nikt, kto jedzie 120km/h nagle będzie hamował, aby "zbić" prędkość, a silnikiem nie zdąży wyhamować do tej prędkości.
Poza terenem zabudowanym też nierzadko można ujrzeć ograniczenie do 50km/h. Jeśli by się stosować do tych ograniczeń prędkości, to można nerwicy się nabawić i powodować niebezpieczne sytuacje na drodze...
Największym niebezpieczeństwem na naszych drogach jest ich stan oraz głupota i chamstwo wielu kierowców. Pomijam pijanych kierowców, bo tych się linczować powinno.
Jeszcze odnośnie poduszek... jeśli takowe samochód posiada, to już idiotyzmem jest niezapinanie pasów!! Kiedyś znajomy jechał samochodem z poduszką i uderzył w drzewo. Pasów zapiętych nie miał... Przeżył, ale widok jego twarzy był koszmarny i nie wyglądałby tak, gdyby poduszka go nie strzeliła. Wszystkie zęby z przodu wybite, nos u nasady złamany i cofnięty do czaszki, kość policzkowa podobnie! Ledwo chirurdzy go poskładali (swoją droga jestem dla nich pełen podziwu). Tak więc zastanowić się należy, czy warto ryzykować jazdę bez pasów mając przed sobą poduszkę. Amerykanie nie mają obowiązku zapinania pasów, ale mają poduszki o innej pojemności i nie wypełniają się tak, jak te w europejskich samochodach.