Przepraszam ,że się wtrące ale rozmawiamy tutaj chyba o substancji ,którą sprzedaje się na stacjach pod nazwą paliwo ? .
Z kontroli Państwowej Inspekcji Handlowej wynika, że co trzecia stacja sprzedaje mocno ,a nawet bardzo mocno chrzeczone paliwo .Znając te instytucje wiem że są one chumanitarne i nie sa skore do wywolywania paniki (dlatego pewno sa te dane bardzo zaniżone) .
Zatem jeśli 1/2 z całego litra paliwa to substancje często kilkakrotnie tansze od nigo to cena powinna być chyba znacznie nizsza niz przykładowe 4zł za litr ? .
A może byłoby inaczej ? - gdyby paliwo było w 100% tym prawdziwym paliwem to zamiast 4zł kosztowałoby 6zł ? .
Chyba raczej to drugie ,biorąc jako przykład inne produkty przypominające tylko z nazwy towary sprzedawane (chleb ,masło itp.) .
Zatem nie wiem o co cała afera ? - paliwo mogło być znacznie drozsze gdyby nie cudowne zabiegi prowadzące do obniżenia kosztów .
PS.
Czy można kupić ,zrobić we własnym zakresie urządzenie ,krtóre zanużone w cieczy podawałoby jej skałd chemiczny ? .Albo prościej - urządzenie które informowałoby w jakim procentowym stopniu ta ciecz zbliżona jest do paliwa ? .
Bo jak na razie rozumiem że wszyscy wiedzą iż ciecz sprzedawana w naszym kraju to nie paliwo ,stacje kasują nam jak za prawdziwe paliwo i dalej nie ma szans tego przeskoczyć ? .
Przeciez to jakby w pudełku z napisem Plextor znajdował sie LiteOn (przepraszam za porównanie) i taki przekret byłby sprzedawany w cenie Plextora .Na dodatek ktoś polemizowałby dlaczego ten Plextor jest taki drogi ?.
|