Stara metoda z lat, bodaj 40-50
(znam ze slyszenia)
-na dno garnka kladlo sie taki metalowy(zeliwny - w kazdym razie ciezki) kawalek metalu (lakierowany, albo malowany).
Mleko sie nie przypalalo i nie kipialo. Serio.
Moja babcia jeszcze uzywala czegos takiego, chyba na poczatku lat 70.
Te przepisy wyzej, to gotowanie mleka na parze