Podgląd pojedynczego posta
Stary 13.10.2005, 23:49   #7
Czołgista
dupa a nie
Zlotowicz
 
Avatar użytkownika Czołgista
 
Data rejestracji: 06.08.2004
Lokalizacja: Kraków
Posty: 1,434
Czołgista jak się przyłoży ma szansę zostać specem <150 - 249 pkt>Czołgista jak się przyłoży ma szansę zostać specem <150 - 249 pkt>
Poczytałem trochę ten temat i moje zdanie jest takie :

Co do jakości dźwięku (audio) przy kopii najważniejsze jest zgranie płyty,
czyli na 1 miejscu dobry napęd do zgrania a na drógim soft.
W tym miejscu przypomnę że format CD audio powstał dużo wcześniej niż
pomysł zastosowania tego wynalazku w komputerach, dlatego też sama koncepcja
zapisu dźwięku na płycie CD bliższa jest płytom winylowym niż płycie CD z danymi komp.
Sam układ korekcji pomiędzu CD Audio a CD dane komp. to 2 różne światy.
Dlatego podczas robienia kopi CD audio najważniejszy jest napęd (czytnik)
Nawet najlepszy program (np. EAC) nie poprawi możliwości słabego czytnika.
A Nero s******y wszystko że hej ! Nawet dobry napęd nie pomoże.
Niestety , jak się chce mieć super jakość potrzeba zrobić testy odsłuchowe
Albo bazować na opiniach innych.

Proces wypalania ma już mniejsze znaczenie co do brzmienia, tutaj zastosowanie
lepszej wypalarki i lepszego nośnika oznacza większą trwałość nagrania.
Przy dobrym palniku jakość nośnika nie ma wpływu na dźwięk (chyba że to jakaś wybitna kupa) tylko na trwałość .

Kilka lat temu robiłem sporo testów w tym zakresie (kopia audio a wierność)

I wychodzi mi tak:

że kopia zawsze jest minimalnie gorsza od orginału.
(delikatne zaokrąglenie szczegółów, i tyle, przestrzeń , barwa, lokalizacja instrumentów ,
dynamika bez zmian)

Kolejne kopie z kopii (do 8 razy) są takie same jak pierwsza kopia, znaczy minimalnie gorsze od orginału.

Basf - Emtek obchodzić szerokim łukiem, nawet najdziwniejsze wynalazki są lepsze od tego. Ale generalnie ja preferuję Verby.

Do prób odsłuchowych najlepiej używać kilku pewnych płyt np. z tłoczni Perpetua Records,
to chyba najlepsze jakościowo wydane płyty audiofilskie (z PreEmphazis).
Bardzo wdzięczną do prób odsłuchowych jest płyta "Jazz at the Pawnshop" , oczywiście dla tych co cenią sobie "neutralność".

Oczywiście to wszystko ma sens jeśli nagranie będzie odtważane w sprzęcie odpowiedniej jakości. Bo na zwykłym sprzęcie dostrzec różnic raczej nie sposób.
Niestety.

Oraz żeby nikt nie pisał że różnic nie słyszy bo ma takie ucho, to nieprawda, po prostu dany osobnik nie słuchał muzyki na dobrym sprzęcie, i tu uwaga !
Dobry nie znaczy bardzo drogi, wystarczy że zestaw jest dobrze dobrany.
__________________
Czołgi --> Strona Czołgiem!
Czołgista jest offline