Ja właśnie powiem szczerze nie rozumiem powodu tak łagodnego traktowania tych osób.. Na początku rozumiem, kilku huliganów, którzy w nocy biegają po ulicach to można przymknąć oko i starać się zaradzić łagodnymi środkami. Ale w momencie, kiedy bandyci zaczynają strzelać do policjantów z ostrej amunicji, rozwalać co tylko stanie im na drodze, zagrażać zdrowiu i życiu normalnych obywateli, trzeba powiedzieć stop. I dziwię się, że nie zostało to jeszcze powiedziane. Ale widać do tego trzeba silnego przywódcy, który nie będzie się bał tego zrobić.
A dla mnie sprawa jest prosta, przynajmniej na tyle, na ile może w czymś takim być - dzisiaj zostaje ogłoszone w telewizji, że w związku ze zwiększającą się skalą zamieszek, brutalnością bandytów, w wyniku której cierpią zarówno służby cywilne, jak i zwykli ludzie, nie można dłużej tolerować takiej sytuacji i wzywa się do zaprzestania zamieszek. Jeżeli to się nie stanie, zostaną one stłumione siłą, z całą siłą, jakiej będzie to wymagać. Jednocześnie prosi się osoby "normalne" o pozostanie w domach i niewychodzenie kolejnej nocy na ulicę ze względu na możliwą konieczność użycia przez policję ostrej amunicji.
I jeżeli kolejnej nocy zamieszki miałyby miejsce - to trzeba tej obietnicy dotrzymać! Nie jestem zwolennikiem strzelania do ludzi, ale na litość - nie może być tak, że bandyci strzelają do policjantów ostrą amunicją, a ci nie mogą tym samym im odpowiedzieć. 11 dni to chyba wystarczający okres czasu, żeby przekonać się, że potrzebne są radykalne środki. Zwłaszcza wobec osób, którym jak widać takie sposoby nie są obce.
Natomiast jeżeli mimo wszystko policja nie poradziłaby sobie, to pozostaje sprowadzenie w określone miejsce wojska, chociaż to uznałbym już za ostateczność i to mało prawdopodobną.
__________________
neverending path to perfection..
|