Cytat:
Napisany przez ed hunter
z premedytacją prawie nie czytałem tego tematu
nie przeczytałem i teraz.
ale myślę, że znam słuszną odpowiedź (Francuzi chyba nie) 24 godziny na zabranie się z ulic - potem wchodzi wojsko i nie ma zmiłuj.
ale żabki pod rządami Jacques Chirac'a nic nie zrobią.
mało tego imigranci wykopią ich do Afryki 
|
Może tak, niemniej w Niemczech z tymi imigrantami jest trochę inaczej niż we
Francji; osiedla biedy są mniejsze i bardziej rozczłonkowane, pozatem toczą małe wojenki między sobą, a w tych wojenkach Niemcy są za rozjemców. Pozatem rzecz podstawowa: bezrobocie wśród imigrantów w Niemczech
jest znacznie niższe niż wśród imigrantów we Francji.
To co się dzieje, przypomina historię upadku Cesarstwa Rzymskiego. Cesarstwo
wyludnione wojnami i epidemiami zachęcać zaczęło barbarzyńców do osiedlania się w jego granicach i to osadnictwo na krótką metę miało pozytywny efekt ekonomiczny. Ci barbarzyńcy obsiali bowiem leżące odłogiem
pola, podźwignęli nieco handel, zasilili przerzedzone legiony. Ale już ich dzieci zaczęły domagać się praw, niczym rak zaczęły szarpać Cesarstwo od środka. Stosując paralelę - można przewidzieć że w skali dwóch, trzech pokoleń cały
ład Europejski zaniknie. Państwa Europy zachodniej będą pewnie istniały formalnie a faktycznie władza przejdzie w ręce mniejszych lub większych gangów. W końcu jednak w kolejnych krajach pojawią się nowi Odoakrzy, którzy złożą z urzędów lokalnych Romulusów Augustulusów. Raczej to jednak nie stanie się jeszcze za naszego życia, natomiast co się stać może to że któreś z tych gangów dorwą się do broni masowego rażenia. My to nazwiemy terroryzmem. Jeśli Polska przetrwa jako kraj i nie zginie od jakiejś takiej broni, to będąc w miarę jednolici etnicznie bliżej nam będzie to sytuacji Rosyjskiej niż do zachodnioeuropejskiego bandyckiego burdelu. Staniemy się wówczas częścią świata jak gdyby bizantyjskiego. Niby będzie to ciągłość kulturowa
cywilizacji zachodniej ale jednak trochę co innego. Co więcej, ośrodek tego
neobizantyjskiego świata będzie w Moskwie, a my będziemy wobec niego jego neo-armeńską prowincją, położoną na samym skraju, narażoną na ciagłe zakusy barbarzyńców.
A we Francji... Kto będzie ulice sprzątał? Kto będzie prowadził pociągi metra?
Kto będzie sprzedawał bilety na dworcu? Nawet co drugi policjant jest czarny
lub co najmniej śniady. Powiesz pewnie że u nas tylu bezrobotnych. Prawda to, tylko że Polak nie będzie pracował za tak mało jak czarny, a ponadto jak by się nasi osiedlili w dostatecznej ilości to problem zostanie tylko odsunięty w czasie: dzieci imigrantów z Polski, gdy podrosną, zrobią podobne zamieszki jak teraz robią to czarni.