Podgląd pojedynczego posta
Stary 15.11.2005, 09:25   #304
tengu
Hitokiri Battousai
 
Avatar użytkownika tengu
 
Data rejestracji: 14.09.2004
Lokalizacja: Grays, Essex, UK
Posty: 636
tengu zaczyna zdobywać reputację <1 - 49 pkt>
Przychodzi baba do lekarza:
- "Panie doktorze ciągle jestem w****iona, wszystko i wszyscy mnie
w****iają, a najbardziej w****ia mnie to, że wszystko mnie w****ia, proszę mi pomóc!"
- "Czy próbowała Pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np. spacery
w lesie, parku wśród śpiewu ptaków, spacerując boso po trawie, kontakt z przyrodą bardzo pomaga..."
- "E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie w****iają, bo drą ryje, w trawie
pełno robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie w****ia!"
- "To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią,
przy nastrojowej muzyce?"
- "E tam, Panie Doktorze, tego też próbowałam piana mnie w****ia, bo
szczypie w oczy, muzyka mnie w****ia, każda muzyka mnie w****ia, ta nastrojowa najbardziej mnie w****ia, a te olejki zapachowe, to dopiero w****iające, kleją się, lepią, plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie w****iają!"
- "No dobrze, to może sex? Jak wygląda Pani życie seksualne?"
- "Sex !? A co to takiego?"
- "Nie wie Pani co to sex !? No dobrze, zaraz Pani pokażę, proszę za parawan."
Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spódnica,
kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety:
- "Panie Doktorze, proszę się zdecydować:?!!!! Wkłada Pan czy wyciąga,
bo już mnie pan zaczyna w****iać!"

Rycerz jedzie wzdluż rzeki. Nagle widzi jak rybak wyławia złotą rybkę.
Szybko zabija rybaka, a rybka do niego:
- Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia.
Rycerz:
- Cool... Chce być nieśmiertelny.
Rybka:
- Jesteś nieśmiertelny.
- Chcę..., żeby moj koń był nieśmiertelny
- Twój koń jest nieśmiertelny.
- Chcę...,hmmmmmm.... chcę mieć genitalia jak mój koń!
- Masz genitalia jak twój koń.
Rycerz wraca na swój dwór, a tam naprzeciw wybiega jego wierny giermek
(z wiejskim akcentem):
- Uo panie, panie! Gdzieżeś ty był!?! Jo żem siem ło ciebie tak
za***iście martwił
Rycerz:
- Nie gadaj mi tu głupot, tylko weź topór i walnij mnie nim w głowę.
- Nie panie, nie! Jo mógłbym ciem za***iście zabić!
- Walnij mnie, bo ja cię walnę!
- Ok.
Giermek wziął zamach, uderzył...
- Uooooooo, panie..... Jak ty jesteś za***iście nieśmiertelny
- To nic. Walnij mojego konia!
- Uo panie! Twój koń też jest za***iście nieśmiertelny
- To nic. Patrz na to!
Rycerz otwiera klapkę w zbroi i pokazuje zawartość giermkowi.
- Giermek: UOOOOOO PANIE Jaka za***ista cipka!

najkrótsza bajka na świecie Dawno, dawno temu, pewien mężczyzna oświadczył się pewnej kobiecie. Ona powiedziałą "NIE". Od tej pory żył długo i szczęśliwie, popijając piwo i oglądając mecze w telewizji.

Zorganizowano międzynarodowe zawody w "rzucaniu mięsem". Trzech
finalistów - Amerykańca, Ruskiego i Polaka - usadzono w kabiny,
szczelnie zamknięto i zasłonięto, co by nie podsłuchiowali i nie
podpatrywali rywali.
Wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak ju self ... itp., itd... - tak ok. 5 minut nadawał.
Drugi nadaje Rusek:
- Job twoju mat', bladź, **** wam w żopu... itp. itd.. - 10
minut ostrego 'mięcha'.
Przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz ty w ch*j *******ona mać, w du*pę ruch..na kozdupko,
pier.. cię i twoją siostę owcę... - Polaczek nadaje z godzinę i nagle
wystawia głowę z kabinki.
- Dobra, mogę zaczynać.
- Zaczynać?! A co to było przez ostatnią godzinę?!
- Sznurówka mi się rozwiązała i nie mogłem k...rwy zawiązać

Policja zorganizowała konkurs "Bezpieczna jazda". Ten, kto w miejscu, gdzie postawiono ograniczenie prędkości przejedzie przepisowo miał dostać nagrodę 1000 zł. Policjanci stoją w krzakach, mandaty się sypią, aż wreszcie powoli nadjeżdża mercedes. Zatrzymują kierowcę, salutują i mówią:
- Gratulujemy, jechał pan z przepisową prędkością. W nagrodę otrzymuje pan 1000 zł. Co zrobi pan z tymi pieniędzmi?
Facet drapie się po głowie i po chwili mówi:
- Wie pan, chyba wreszcie zrobię kurs prawa jazdy.
Na to odzywa się jego żona:
- Niech panowie nie słuchają, on zawsze takie bzdury gada po pijanemu...
Na to z tylnego siedzenia babcia:
- Mówiłam, że kradzionym daleko nie zajedziemy!
Ktoś puka z bagażnika:
- Czy to już Berlin?

Pietka z Wowcikom poszli do teatru na "Lampę Alladyna" Przed spektaklem napili się piwa.
Pietce w czasie spektaklu zachciało się do kibla. Wyszedł na korytarz a tam cała masa drzwi.
Wchodzi do pierwszych - garderoba.
Wchodzi do drugich - charakteryzacja.
Wchodzi do trzecich.. półmrok - mało co widać...Patrzy.. na środku coś na kształt nocnika leży..
I dawaj rozpiął rozporek i zrobił co miał zrobić.
Wraca na sale a tam cały sala wręcz pokłada się ze śmiechu. Piet`ka pyta:
- Wowcik, z czego oni się tak śmieją co?
- Nooo stary... jak wszedłeś na scenę - sala milczała.
Kiedyś rozpiął rozporek - sala zamarła.
Jak żeś nalał do tego tam... - mało którego nie zmroziło.
No ale kiedy z tej lampy tam wyszedł Dżin i powiedział: "Nie no, taką rolę ja p***le !" - wierz mi nikt nie wytrzymał ... !!!

Płynie sobie U-boot. Wszyscy się nudzą, żadnych statków, więc
kapitan zarządza strzelanie do wszystkich nieprzyjacielskich
samolotów. Płyną, płyną, patrzą, a tu leci amerykański samolot.
Zestrzelili, wyłowili Amerykanina. No i mają go już rozstrzelać, ale
kapitan daje mu ostatnią szansę:
"Możesz ocalić swoje życie, ale musisz przejść przez dwie próby."
I prowadzi go do kajuty, a tam na stole 10 butelek wódki.
- Ile flaszek wypijesz, Amerykaninie?
- 3.
- Rozstrzelać go - mówi kapitan.
Płyną dalej, a tu leci sobie Ruski. No to go zestrzelili, biorą Ruska
na pokład i sytuacja tak jak z Amerykaninem. W kajucie z wódką Ruski
mówi, że wypije 8 flaszek. Kapitan mówi: "No, nie. Ale jeszcze
druga próba." Wprowadzają go do kajuty, a tam 10 lasek. Kapitan pyta
się Ruska, ile z nich przeleci. Rusek na to, że 8. Kapitan zastanowił
się, ale w końcu kazał Ruska rozstrzelać.
Płyną dalej, patrzą leci samolot. Bez żadnych oznaczeń, jakoś mu się
dziwnie skrzydła kołyszą. Zestrzelili, wyłowili pilota. Kapitan pyta
się skąd jest, ten na to zataczając się: "Sss Ppolski". Kapitan
zdziwiony, no ale nic. Pierwsza kajuta.
- Ile flaszek wypijesz?
- Jjjeeeeddeennascie.
- Jak 11, jak jest 10!?
A Polak wyciąga zza pazuchy flachę i mówi:
- Jjja nna krzywca nigdy niie... przychodzę.
Kapitan w szoku, prowadzi go do kajuty z panienkami.
- Ile panienek przelecisz?
- 11.
- Jak to!?
- Ttty mi też się podobasz...

Ktoś zapukał do drzwi... Neo wstał od komputera, podszedł i wyjrzał przez wizjer. Ze zdziwieniem spostrzegł, że na korytarzu nikogo nie ma...
Pukanie ponowiło się. Zaintrygowany Neo zawołał gestem Morpheusa. Ten wyjrzał przez wizjer i zrobił zdziwioną minę.
- Nikogo nie ma
- Może to pułapka, - szepnął Neo
- Sprawdzimy, - powiedział Morpheus, sięgając po broń Delikatnym ruchem przekręcił gałkę i lekko otworzył drzwi. Na korytarzu nikogo nie było. Coś jednak było nie tak... Neo spojrzał pod nogi. Obok buta stał całkiem malutki agent Smith, wykrzykując coś cieniutkim głosikiem.
Morpheus schylił się i usłyszał wyraźne:
- Je...y WinRAR...

Plemię dzikich indian złapało polaka, ruska i amerykanina.
Wódz indian mówi:
Jeśli zaliczycie trzy zadania to wypuszczę was na wolność, jeśli nie to do kotła.
Pierwsze - Przepłynąć na drugi brzeg rzeki pełnej krokodyli.
Drugie - Wejść do jaskini i przywitać się z niedzwiedziem.
Trzecie - Przelecieć moją córkę, czyli córkę wodza indian.
Pierwszy pewny swego zgłosił się amerykanin.
Wskoczył do rzeki, przepłynął kilka metrów po czym krokodyle rozszarpały go na kawałki.
Drugi poszedł ruski, a że Iwan był wyrośnięty to bach, bach i poradził sobie z krokodylami.
Wódz indian mówi do ruska, no to teraz zadanie drugie.
Ruski wchodzi do jaskini, po chwili krzyki, wrzaski i przed jaskinię wylatują kawałki ruska.
Na to wódz: no to teraz kolej na ciebie polak.
Polak wziął rękę i nogę ruska, poszedł nad brzeg rzeki, nogę rzucił w jedną stronę, rękę w drugą i krokodyle odpłyneły na boki,
a polak spokojnie przepłynął na drugi brzeg rzeki.
To teraz drugie zadanie mówi wódz do polaka.
No to polak wchodzi do jaskini, po chwili jakieś jęki stęki i cisza.
Indianie zdziwieni, co się tam dzieje tak długo.
Po dłuższej chwili wychodzi polak z jaskini, otrzepuje się z futra i pyta się wodza.
Gdzie jest ta indianka której miałem rękę podać ?
__________________

vectra-unlimited

ASUS ASPIRE 9301AWSMi POWERED BY AMD
tengu jest offline   Odpowiedz cytując ten post