Cytat:
Napisany przez Jabba the Hutt
Ciekawe jak Wy wszyscy jeździliście w latach 80-tych, kiedy nie było zimówek ? A ludzie mieli duże fiaty, polonezy, maluchy, trabanty. Nie tylko nie miały zimówek, ale i prawie ogrzewania, słabe akumulatory. Ci, co mają mało lat i nowe samochody, nie wiedzą co to walka z maluchem (zniesienie akumulatora z 4 piętra, założenie go w ciemnościach, rozkucie lodu z szyb, odpalenie malca...aha - jeszcze były próby otwarcia drzwi za pomocą klucza, zapalniczki, worka gumowego z gorącą wodą). I jak mówił Boguś Linda : 'Co Wy wiecie o.....".
Pozdrawiam pamiętających tamte zimowe przygody !
Jabba
|
Wszystko sie da,nawet bez zimowek,ale z nimi jakos yak latwiej.
a co do ekstremalnego uruchzmiania auta w zimie, to pamietam ze jak bylem maly, to wujek mial starego zuka. i dziennie rano musial polewac go w okolicach silnika goraca woda zanim zaskoczyl,ale prawie zawsze pomagalo