u mnie jakos ostatnio pesymistycznie uplywa czas swiat, mimo wielkich tradycji rodzinnych, choinek, potraw, kolend, jest to przede wszystkim czas komercji i obludy, hipokryzji, robienia sztucznych min, okazywania chwilowej sympatii na sile, glupich usmieszkow i dogadywania... niestety,
osobiscie gdybym mogl, zapakowalbym sie gdzies na ten czas, sam, z dala od tej komercji, w gorach, w chacie z kominkiem, ze mna radiomagnetofon, dobra ogista, snieg za oknem, dopiero bym naprawde odpoczal...
no... najwyzej jakis kumpel do ognistej mile widziany
__________________
----------
pozdrawiam
|