Jako zdeklarowany zwolennik Radia Ma.Ryja wybralem opcje ostatnia.
To doskonaly przyklad jak reklama i omercja potrafia wcisnac ludziom, dosc kiepskawy zreszta produkt, tak zeby powstala wokol niego nieomal histeria.
I w tym miejscu zgadzam sie ze Stanislawem Lemem:
-nie lubie Henryka Portiera, nie rozumiem jego fenomenu, nie widze zadnych pozytywow z jego czytania. Ani wychowawczych (a wrecz przeciwnie, przyklady w tekstach ksiazek) ani poznawczych.
To zwykla mielonka podana w sosie wlasnym. Bez smaku i polotu.
|