Cytat:
Napisany przez epol
No i nadszedl ten dzien, w ktorym mozna wylaczyc swiatla mijania w samochodzie i nadjezdzajace auta staja sie niewidoczne
Zeby tego jeszcze bylo malo to durni kierowcy nie wlacza ich jak pada snieg, zapada juz powoli zmrok, bo po co przeciez mozna je wlaczyc jak jest juz ciemno. Po co sie maja zuzywac "niepotrzebnie" zarowki.
Boze jak ja nie nawidze takiego podejscia kierowcow  Mam nadzieje, ze dozyje tego dnia, w ktorym wejdzie ustawa, ze trzeba bedzie uzywac swiatel przez caly rok.
|
Też nienawidzę takiego podejścia, bo to jest czysta bezmyślność.
Nie jestem jednak zwolennikiem nakazów na każdym kroku, bo oduczają myślenia i brania odpowiedzialności za własne czyny.
Jeżeli jesteśmy w pełni władz umysłowych, to co nam szkodzi, przejeżdżając obok takiego delikwenta w paskudną pogodę, mrugnąć mu naszymi żarówkami i wskazać dwoma palcami na jego światła? Nawet jeśli gość byłby oporny i na myślenie odporny, to w końcu po kilku takich ostrzeżeniach musiałby się zacząć zastanawiać, czemu pomimo braku nakazu wszyscy jednak jeżdżą na światłach i jeszcze jemu zwracają uwagę.
Osobiście nie jeżdżę cały rok na światłach, bo widzę że w pewnym sensie to osłabia czujność. Widać to również teraz - jeśli ktoś już dziś nie włączył świateł, to jest widoczny słabiej również dlatego, że się takiego delikwenta po prostu nie spodziewamy, bo wypatrujemy z przyzwyczajenia obiektów oświetlonych. O ile w taką pogodę z czystego rozsądku wszyscy powinni je dzisiaj włączyć, to latem, gdy jest lepsza widoczność, a na drodze jest znacznie więcej obiektów nieoświetlonych i do tego o mniejszych gabarytach (rowerzyści, piesi, wózki, furmanki...) mija mi się to z celem. Od tej zasady przyjmuję jednak 1 wyjątek - gdy słońce jest nisko i może oślepiać - wtedy zawsze włączam.