Rozszerzenia mają jednakowe - po prostu widać wynikowe nazwy plików. Niestety BitTorrent tworzy plik przyrostowo, co dociągnie to dokleja na końcu i plik zwiększa się z czasem. Natomiast Azureus działa podobnie jak eMule, przy rozpoczynaniu ściągania nowego pliku zakłada go w całości zajmując miejsce na dysku. Niestety po podstawieniu ściągniętego fragmentu z BitTorrenta Azureus zastępuje go swoim, nowym plikiem. Trzeba by ingerować w pliki "postępu ściągania" Azureusa, a to jest przecież nierealne bo nie wiem gdzie powinny się znaleźć np 100MB losowych części w pustym pliku 1,6GB