....
Wyjechaliśmy z kolein.
Znaczy skończyły się.
Rezerwa dawno przestała migać.
Siłą rozpędu dojechaliśmy do jakiejś stacji benzynowej.
Zatankowaliśmy.
Głodni jak pies kupujemy to co jest do żarcia.
Znaczy baton MARS sztuk 3.
Wyruszamy...
Po 5km.
Szkoda, że się jednak nie wysikaliśmy.
Nie.
Nie będziemy zawracać.
Jedziemy dalej.
Droga kręta.
Teren pofałdowany.
Mijamy obwodnicą Zielona Górę.
Kawałek dobrej drogi.
Koniec dobrej drogi.
Ciągniki.
Ruch kolosalny
Średnia ok 12km/h.
Po jakiś czasie z wyjącym wentylatorem chłodnicy dobijamy do Gorzowa.
Prosta, szeroka droga.
Na oko jakieś 15km.
Niestety.
Ograniczenie prędkości.
40km/h
A ci z naprzeciwka nadużywają świateł drogowych.
Znaczy trzeba jechać te 40km/h
Za każdym większym krzakiem artyści z MSW.
Siku się chce.
Teoretycznie można się zatrzymać.
Ale już raz w życiu otrzymałem mandat za "obrazę moralności pubicznej".
Wytrzymam.
Aby do Gorzowa.
.......
.......
Kotynuować?
|