Podgląd pojedynczego posta
Stary 12.03.2006, 18:33   #15
ed hunter
Obyś nadepnął na LEGO!
Zlotowicz
 
Data rejestracji: 30.11.2004
Posty: 38,993
ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
Cytat:
Napisany przez luminat
Tego nie bylbym taki pewien, jak przejezdasz przez granice w dzien to tak dokladnie nie sprawdzaja, ale jak przejedziesz autokarem w nocy, to boj sie boga... Beda potrafili nawet wejsc z psami do autobusu w poszukiwaniu narkotykow. Osobiscie nie mam dobrych doswiadczen ze straza graniczna - dwa lata temu zostalem deportowany (lol) z granicy slowackiej, bo zauwazylem w Tatrach znaku granica panstwa i wszedlem na terrytorium Slowacji... A niby jestesmy w UE, na nic sie zdal dowod osobisty. Musialem czekac na przejsciu granicznym na deportacje....
ja za ciężkiej komuny nie raz przechodziłem na słowacką stronę, raz nas złapali, ale nasi i kazali spie*rzać

gorszy przypadek miałem w Bieszczadach, gdzie zrobiliśmy konkurs - kto więcej razy przejdzie San na stronę Ukrainy (wtedy należącej do CCCP)

dorwał nas OMON (chyba) i trzymali nas na kałachach.....mało się nie zesrałem

a najciekawsze jest to, że dorwali nas po naszej stronie granicy z 10 minut po zabawie i chyba z tego powodu tylko postraszyli i puścili.

jeden mówił po polsku praktycznie bez akcentu...

reszta po rosyjsku.
ed hunter jest offline   Odpowiedz cytując ten post