Cytat:
Napisany przez legion
Wlasnie jak sie opierasz na TvN i podobnych mediach oraz gazetach ktore na max jada na ekipe rzadzaca poprostu trzeba czyta miedzy wierszami @Morris i bedziesz wiedzial o co chodzi 
|
Co to znaczy "jak się opierasz na TvN (...)"? A jak żeś to wywnioskował? Wynika to z któregokolwiek fragmentu mojej wypowiedzi? Gdzieś Ty to wyczytał? Kto, jak kto, ale jestem jedną z ostatnich osób, którą można podejrzewać o zaufanie do mediów.
To, co pisałem wynika z moich osobistych doświadczeń i informacji z pierwszej ręki. Jak chcesz, to mogę dokładnie, na przykładzie jednej instytucji S.C. Ci podać na PW, jak nowomianowany dyrektor robi czystkę kadrową. Takich informacji w mediach z pewnością nie znajdziesz.
Co do mediów... Porównaj sobie obecne reżymowe "Wiadomości" do tych reżymowych sprzed 2 lat, to zobaczysz, jak się obróciły o 180 stopni - kiedyś lewackie, a dziś prawicowe i pro-nowo-rządowe. W końcu sami Kaczyńscy nigdy nie ukrywali, że wg nich w TVP partie rządzące powinny mieć wpływy proporcjonalne do reprezentacji w Sejmie. To ma być pomysł na wolne media?
TVN, PolSzmat itp. nie są przychylne rządowi, bo nie mają w tym większego interesu. Mieli nadzieję, że wygra PO i Tusk, bo ta partia gwarantowała im najlepszy grunt pod biznes (bo to nie są z pewnością instytucje charytatywne za jakie chcą uchodzić) i się na tym przejechali. Teraz mają nadzieję, że jednak PO urośnie w siłę (może za sprawą wcześniejszych wyborów), bo w końcu dalej ma ogromny potencjał.
Podsumowując:
1.
Niezależnych mediów nie mamy, bo TVP (z założenia PUBLICZNA) jest zależna od widzimisię rządu, TVTrwam (z założenia SPOŁECZNA) od widzimisię oT.Rydzyka, a prywatne media (z założenia APOLITYCZNE) od widzimisię właścicieli. Żadna z nich nie zdobyła się i nie zdobędzie na obiektywną ocenę sytuacji. Więc Kaczyńscy mają rację, mówiąc, że "wolnych mediów nie ma", ale współczuję naiwności każdemu, kto myśli, że Bliźniacy to zmienią.
2. Rząd zabrał się do reform od du*y strony, bo zamiast poprawiać to, co jest złe, rujnuje też to, co było dobre. Kaczyńscy w pierwszej kolejności podejmują działania, które nie mają na celu dotrzymania obietnic wyborczych wobec samych wyborców (tj. zracjonalizowanie administracji przez zmianę przede wszystkim absurdalnego prawa) ale wpierw wykonanie obietnic wobec swoich członków (tj. rozdanie stołków). Taką sytuacją jestem zbulwersowany, ale nie zdziwiony. Gdyby inna partia wygrała wybory, to przypuszczam że scenariusz byłby podobny, tyle że w trochę innej atmosferze.