Cytat:
Napisany przez Wawelski
Naprawdę nie stawiają tego jasno na znakach (tam jest ograniczenie do 40)?
|
I według ciebie każdy ten znak ograniczający prędkość do 40 oznacza, że tyle można tam bezpiecznie jechać? Chciałbym, żeby tak było. Widocznie nie widziałeś dyskusji na temat pozostawianych po remontach znakach ograniczających prędkość tylko po to, żeby na dwupasmowej, odgrodzonej od chodników ulicy policja mogła kasować tych, którzy do kretyńskich ograniczeń się nie dostosowują.
Idiotycznie porozmieszczane ogranicznia doprowadziły do tego, że nie ma już wśród polskich kierowców świamości, że - jest ograniczenie, znaczy, że coś na drodze bądź inne okoliczności powodują, że rzeczywiście dla zachowania bezpieczeństwa trzeba zwolnić. Jest jedynie odruch rozglądania się, czy w pobliżu nie stoi policja. Przykre, ale prawdziwe w naszym kraju.
Cytat:
Mylisz się. W przepisach (które trzeba znać - zdaje się egzamin na prawo jazdy) jest napisane, że należy dostosować prędkość jazdy do warunków na drodze (nawet, kiedy oznacza to jazdę poniżej dopuszczalnej prędkości).
|
Taa... jeden z najbardziej *****nych przepisów w polskim prawie w ogóle.. Zawsze - powtarza
zawsze jak cokolwiek przydarzy ci się na drodze można powiedzieć, że nie dostosowałeś prędkości do warunków panujących na drodze. Nawet jeśli ruszysz ze skrzyżowania i jadąc jeszcze 10-20 na godzinę potrącisz kogoś, kto na czerwonym wybiegł ci pod samochód. Jeśli nie widzisz absurdu tego przepisu, to nie będę cię przekonywał.
(chociaż jego podstawowe założenie, gdyby nie było nadużywane, jest prawidłowe -wiadomo, że mogą być tysiące powodów, dla których nie można jechać w danym miejscu i czasie z prędkością, która zwykle jest tam dozwolona)
Cytat:
Jeżeli ktoś nie potrafi zrozumieć, że jak straci panowanie nad pojazdem to grozi to kalectwem czy śmiercią (własną lub postronnych ludzi) to jest dokładnie to, co nazywam głupotą.
Chyba, że ktoś ma tego świadomość i robi to z premedytacją - to wtedy jest to już zbrodnia.
|
Każdy to rozumie (a przynajmniej prawie każdy), ale niewiele z tych osób do końca zdaje sobie z tego sprawę, dopóki taka sytuacja rzeczywiście im się przytrafi. Bo i tak naprawdę nie mogą wiedzieć, co się stanie w takim przypadku. Bo czy ktokolwiek uczy tego na kursach? Czy pokazuje ci, co może się stać, jeśli w danym momencie coś niespodziewanego stanie się na drodze? Nie. A na domyślanie się raczej nie ma tu miejsca.
Zgadzam się, trzeba dostosować prędkość nie tylko do warunków na drodze, ale i swoich umiejętności. Ale mimo to może zdarzyć się sytuacja, na którą wpływu nie mamy,a która zakończy się tragicznie. I potem ktoś będzie tak samo mówił o nas - wariant, kretyn itp. Mimo, że nie ma pojęcia, co tak naprawdę się wydarzyło i jaka była tego przyczyna.