Witam !
Więc i ja postanowiłem wyrazić swoją opinię, o którą prosił szanowny kolega @
Piterniel
A więc po pierwsze - logika i choćby podstawy dobrego wychowania nakazują wyłączenie telefonu na lekcjach/zajęciach - lub po prostu wyciszenie całkowite dzwonka/wibracji. I nie dziwię się tutaj nauczycielom, a także wykładowcom, że ich to denerwuje i to czasem bardzo. I o ile jeszcze na uczelni mógłbym jakoś zrozumieć tłumaczenie typu - czekam na ważny telefon/wiadomość (choć to też czasem przesada) - to w szkole to już przegięcie - posiadanie telefonu - na ogół jestem za (choć jak widzę te dzieciaki z podstawówki z komórkami to .. mhmm) - ale na zajęciach wyłączone lub conajmniej wyciszone.
A na korytarzach itd. - na uczelni to wiadomo - dorośli ludzie więc nikt nikogo nie będzie ograniczał. Ale w szkołach - szczególnie podstawowych - raczej byłbym za wyłączaniem dzwonków - bardzo rzadko są to sprawy pilne - a zawsze można wysłać sma'a czy zostawić wiadomość ...
A przykłady rekacji i zdarzeń jakich byłem świadkiem - raz na zaliczeniu koledze zadzwoniła komórka (gdzieś po 15 minutach od rozpoczęcia) - i w tym momencie skończyło się dla niego kolokwium ...
A z innej strony matematyczka - doktor starej daty (nawet chwaliła sie tym, że ona to komputera obsłużyć nie potrafi bo po co) - to jak koledzy trzymali na ćwiczeniach telefony na stołach - i czasem spoglądali na nie - to kiedyś zaczęła się dopytywać - co Panowie tak patrzą na te telefony, co Panowie tam widzą
Pozdrawiam
ro29