Witam !
Cytat:
Napisany przez ksviper
Wg mnie powinien być bezwzględny zakaz używania komórek na terenie szkoły. Tam się przychodzi po to aby się uczyć a nie bawić telefonem. Jeśli chodzi o kontakt z rodzicami to owszem można zrozumieć niektóre przypadki, ale nie o każdego tak bardzo troszczy się mamusia czy tatuś. A w podstawówce to już jest przegięcie jak brzdące bawią się telefonem. To nie jest zabawka dla dziecka !!! Jeśli byłbym nauczycielem to obniżałbym zachowanie za używanie telefonu na terenie szkoły. Takie jest moje zdanie na ten temat.
|
Ostro

- aczkolwiek jak się człowiek zastanowi - to sporo masz racji - bądź co bądź szkoła to szkoła - a tych sytuacji naprawdę "pilnych" nie ma przecież tak dużo. I jak już wcześniej napisałem w którymś z moich postów - jak widzę i słyszę o dzieciakach z podstawówki z komórkami ...

A tak się składa, że właśnie ostatnio się dowiedziałem, że moje dwie dalsze kuzynki - jedna 11 lat, druga 13 - mają już komórki

. I uważają to za rzecz zupełnie normalną ...cóż ...
Z drugiej jednak strony - jakby dziś zakazać używania komórek w szkołach - tak odgórnie - to niezły by się zrobił hałas - że ogranicza się swobody, że nie mają Rodzice kontaktu itd.
Z tym, że już kiedyś słyszałem, że są szkoły, gdzie większość uczniów nie przynosi telefonów ... niestety powodem są ... nagminne kradzieże !!
A kwestia że to nie zabawka - teoretycznie tak - tylko, że jak pokazuje życie - dziś staje się to podstawowym wyposażeniem ucznia - wręcz atrybutem bycia "kimś". A to niestety jest złe - bo nie każdego na to stać - a co gorsza - ocenia się drugich przez pryzmat posiadania telefonu i jego wartości - a to już wiadomo do czego prowadzi
Więc może pomysł z zakazem przynoszenia telefonów do szkoły nie jest taki zły ?? Choć jeśli już zakazy, to ja byłbym raczej za zakazem używania - nawet na korytarzu - szczególnie w podstawówkach; a poza szkołą jak Rodzice pozwalają - niech używają - to ma to swoje plusy (choć minusy też)
Cytat:
Napisany przez andrzejj9
(...) Pamiętam również inną sytuację - na uczelni. Byłem porozmawiać z prowadzącym na temat oceny z kolokwium. Proponował mi 3- na co ja łagodnie mówiąc go wyśmiałem. Poszliśmy do gabinetu przejrzeć jeszcze raz pracę. W tym czasie zadzwoniła mu komórka. Ten odebrał i zaczął rozmawiać, jak słyszałem z treści rozmawiał z żoną o całkowicie prywatnych sprawach.
Postanowiłem chwilę poczekać, bo jestem w stanie zrozumieć konieczność załatwienia kilku spraw (chociaż w takiej sytuacji i tak uważam to za nieuprzejmość), ale jak rozmowa trwała z pięć minut i nie wydawała się zbliżać do końca wstałem, powiedziałem do widzenia i wyszedłem. Poszedłem do kierownika zakładu, profesora i powiedziałem, że oględnie, że pan taki a taki nie może mi sprawdzić pracy, bo załatwia jakieś sprawy, a ja nie zgadzam się z oceną. Ten przeczytał, stwierdził, że wszystko jest dobrze, dał mi 5, a z tym 'telefoniarzem' już więcej kontaktu nie miałem. Dla mnie to po prostu niewychowana osoba, z którą nie chcę mieć do czynienia..
|
Nie za ostro ??
Wiesz @
andrzejj9 - co prawda potraktował Ciebie lekko "olewająco" - ale żeby zaraz do kierownika ?? Co prawda nie można czasem sobie pozwalać na takie traktowanie - ale bez przesady - trochę wyrozumiałości też się przyda

.
Co prawda może dzięki temu dostałeś 5

.
Pozdrawiam
ro29