Od dawna kombinowałem jak zastąpić magnetowid przy nagrywaniu (czasem ciekawych) progsów z Canal+
Próbowałem kart TV - najpierw opartych na chipie 848 (?), a pozniej WinFasta TV2000.
Uzywałem najpierw małostratnych kodeków, a potem kodowałem to do divx.
Proces był dluuuugi i nie gwarantował sukcesu. Trzeba bylo usuwac przeplot - pierwsza strata jakosci), potem kompresja - druga strata. Plus "nietrzymanie" 25 klatek/s przez programy do zrzutu obrazu. Plus częste rozjazdy obrazu z dzwiękiem. No i problem z wycinaniem reklam jesli nagrywałem cos tam do mpg na TV2000.
No i sama jakosc obrazu ... kiepskawa ...
Sytuacja zmienila sie , kiedy kupilem stacjonarna nagrywarkę Pioneera - model 433 z HD.
Wszystkie powyzsze problemy zniknely. Nie musze juz dekodera podpinac kablami do kompa przez cały pokój i wreszcie mam OBRAZ NA 5!
Wycinam reklamy z dokladnoscią do 1 klatki i nie ma zadnych padów synchronizacji obrazu z dzwiekiem! Co za ulga. Tego mi bylo trzeba...
Film mam zaraz po nagraniu go z dekodera. Jesli sie spoznie na poczatek, to moge zaczac ogladac pozniej, a on w dalszym ciągu bedzie sie nagrywal w tle.
WRESZCIE mogę sensownie zrobic kopie starych kaset VHS. Genialna sprawa

I to z jakoscia z jaką karty TV NIGDY tego ne zrobią.
Reasumując - polecam gorąco. Nie żąłuję ani grosza wydanego na ten sprzęt.