Cytat:
Napisany przez rork
Tak tylko to nie w naszym ukochanym kraju gdzie jest 17,5% bezrobotnych, ktorzy i tak w 90% nie dostają zasiłku bo im się nie nalerzy, i rynek pracy praktycznie nie istnieje więc jest dyktat pracodawców "jak ci sie nie podoba to się zwolnij" więc "cena pracy" jest bardzo niska, a jak jest bardzo niska to rynek nie może rosnąc bo nie ma popytu i kółko się zamyka, więc moje zdanie jest takie, ze pracodawcom bedzie się musiało opłacać płacić normalne w cywilizowanym świecie stawki (Polacy na pewno nie pracują mniej wydajnie niż reszta np europy), bo inaczej sami na siebie bat kręcą, tylko na to trzeba jeszcze z 5 lat poczekac (jak już wszyscy co mogli wyjadą  ).
|
Rozumiem, że chodzi ci o nakręcenie popytu przez wzrost płac - niestety daje to efekty tylko wtedy jeżeli pójda za tym nowe inwestycje (jak najszybciej) , a w większości przypadków nie poziom sprzedaży/produkcji jest problemem, a raczej rentowność (bezpośrednio-koszty) (poza tym, rozszerzenie możliwości sprzedaży wymaga czasu i sporych nakładów). Wniosek: Przedsiębiorcy najpierw dostrzegą możliwość podniesienia cen, a dopiero później będą inwestować (albo i nie będą ponieważ...) -> Inflacja.
I tutaj kolejny wniosek - powinniśmy inaczej patrzeć na przedsiębiorców, bo jeżli im się dobrze powodzi to i nam wszystkim również (w drugą stronę może być różnie). Nie krzyczmy o płace minimalne, o dodatki, o ulgi podatkowe i stwórzmy przedsiębiorcom możliwości - wtedy jezeli będziemy na coś zasługiwali to to dostaniemy. Nie dlatego, że przedsiębiorcy są skłonni się odwdzięczać za ustepstwa rzadu, ale dlatego, że będa sie bali, że pracownik odejdzie do konkurencji.
Ja na to patrzę tak: Obecnie rząd nakładając wysokie obciążenia na przedsiębiorców wykorzystuje fakt, że pracodawcy wykorzystują bezrobocie (czyli: niskie płace) do podbijania rentowności (i tak niezbyt wysokiej) - nie należy zaczynać od bezrobotnych i iść w kierunku rządu, ale odwrotnie - róznica jest mniej więcej taka jak przed gipsem na złamana nogę a tabletką przeciwbólową.
Ps. Grecja jest doskonałym przykładem - najsłabiej rozwijający się kraj UE (mozna powiedzieć że sie nie rozwija). Jak przy wysokich wydatkach socjalnych funkcjonują inne, dobrze prosperujące państwa UE? - Patrz jeden z powyższych post'ów @Pawelblu.