Oczywiście, że jest róznica, ale bez przesady, nie można aż tak panikować, bo to już zahacza o paranoje... To troche tak, jakby uważać, że płyta z PIE powyżej 10 nadaje się do wyrzucenia, a ponoć tacy też są...

Jakiś czas temu nagrała mi się płytka z ilością PIF powyżej tysiąca, na tym forum otrzymałem informację, że to nic takeigo, bo liczy się przede wszystkim wartość maksymalna. Uważam, że problemów można się dopatrywać dopiero wtedy, gdy błedami zasypana jest cała płyta, tak jak wspomniany
CMC i wykres PIF jest niemal tak ciągły, jak PIE...
Oczywiście, że wiele zależy od płyty, ale moim zdaniem to jest już benchmarkowa różnica.

Kiedyś na jednym MCC 003 udało mi się wypalić płytę z jakimiś 80 błedami PIF przy niskich wartościach, na starym, dobrym litku 812S. Czasem MCC 004 nagra się z 100 błędami, czasem będzie ich 300, czasem około tysiaca.
Znajomy ma BenQ 1650 i nagrywa na Esperanzach, widziałem jak wygladają jego wykresy i jest jeszcze gorzej - od około 1500 do kilku tysięcy, z wyraźnymi "zgróbieniami" na wykresie. Chociaż wszystko i tak mieści się w standardzie.
Nie wiem skąd ta panika, fakt, błędów mogłoby być mniej, ale czy dałoby to coś więcej niż ładny wykresik?

Przecież wartość 6 na 8/8 to bardzo mało i do granicznej wartości 32 jeszcze bardzo daleko.