Witam,
Akurat nie ogladałem (celowo), bo to dla mnie "raport z gór Alpy", czyli z miejsca gdzie nigdy nie byłem. Pisalem tu jak było, wywołałem oburzenie. Jeszcze nie miałem żadnych ograniczeń, choć moglem iść na (wtedy) rentę I grupy (wtedy spore całkiem pieniądze). Teraz na to mam zero szans. Idą tylko tacy którzy "smarują", bo taki jest niemal jawny system "orzeczników domowych" (badają... w domu chorego!) - elity świata lekarzy. Coś jakby egzaminatorzy na prawko na placu, tylko bez porównania lepsi.
Nie odróżniam prawica-lewica, odróżniam jedynie
układy.
Dawno temu w tym samym oddziale NBP w którym chcialem otworzyc w 1988-mym rachunek odmówiono mi, ale synalek ówczesnego miejskiego partseka, dzieciuch niepracujacy, bez zawodu, dostal takowy od ręki.
Miałem wtedy pracę w wolnym zawodzie (elektronik w.cz.) i udziały w sklepie. Podobno "nie gwarantowałem wypłacalności". Przezes oddziału był z PZPR.
Dalej mógłbym ciągnąć bardzo długo tą wyliczankę niegodziwości, pełną także postaci z Solidarności ("swoi ludzie" to swoi ludzie, nie tylko w jednej opcji) ale.... Po co? Ja zawsze byłem "obcy"

Pokazałem tylko teraz że nie z zaślepienia są moje poglądy.
A po co to co świetnie pamiętam miałbym oglądać "wygladzone" w telewizji?
Pocieszają mnie ludzie, że "sprawiedliwość to będzie po śmierci".
Wcześniej jej na pewno nie doczekam.
Pozdrawiam